Jestem tutaj

czwartek, 4 października 2018

MY HONEYMOON MAKEUP BAG



 Chociaż z wyjazdu wróciłam już dawno dawno to dopiero teraz w końcu rozpakowałam. Liczba pojedyncza tutaj akurat jest nie na miejscu z racji że pojechały ze mną aż trzy kosmetyczki xD
Wiem wiem śmieszne lecz an swoje usprawiedliwienie mam to że jedną wpakowałam w bagaż podręczny – przyznaje bałam się o cienie.

Teraz patrząc na to dochodzę do jednego wniosku – po jakiego grzyba wzięłam 2 kosmetyki do makijażu 
kiedy się opale na twarzy kompletnie się nie maluje...
Tak to bardzo bardzo dziwne ale przeważnie na wakacjach nie mam ani grama makijażu a tym 
bardziej że opaliłam się już na następny dzień więc podkład i tak był by mi za jasny.
Z ręką na sercu mogę powiedzieć że ani razu nie użyłam żadnego z kosmetyków kolorowych.
Przed wyjazdem zaopatrzyłam się w dwie kosmetyczki przezroczyste specjalnie na wyjazd.
Zabierając wszystkie kosmetyki patrzyłam przede wszystkim na aby były małe, podróżne oczywiście 
nie wszystko poszło tak łatwo. Idealnym podkładem w wersji podróżnej okazał się  
Benefit Hello Happy soft blur foundation, wybrałam nr 2 który i 
tak jest obecnie dużo, dużo za ciemny.
Jaki inny korektor mogłabym wziąć jak nie Estee Lauder Double Wear.

 
Naprawdę ograniczałam ilość więc co spakowałam Urban Decay Backtalk w końcu to paleta do 
makijażu zarówno twarzy jak i oczu. Minus tej palety jest taki że nie ma żadnego odcienia który można by używać jako bronzer – zapakowałam Tarte Cosmetics Amazonian clay matte 
waterproof bronzer Amazonian clay matte waterproof bronzer park ava princess.
 
  
Z Zoeva cocoa blend wersji travel miało być pierwsze spotkanie na wyjeździe, 
wzięłam lecz nie użyłam – spodziewajcie się niedługo makijaży z nią w roli głównej. 
Widzicie jaka nówka funfel.



Pamiętam jak tuż przed wyjazdem na lotnisko dopakowałam na szybko  
Eylure brow control and shape gel.



Marc Jacobs Beauty to nie tylko pomadka w której się zakochałam (tak ją też wzięłam) lecz również  
żelowe kredki do oczu – postawiłam na czerń.

Prawie bym zapomniałam o moi must have makijażowym czyli tusz do rzęs na wyjazd
zabrałam wodoodporny The Falsies puch up drama by Maybelline



Patrząc na to wszystko zastanawiam się po co w ogóle to pakowałam, w ogóle mi się nic
z tych rzeczy nie przydało totalnie.

Jak to z Wami jest robicie makijaż na wakacjach?
Czy może taki makeup no makeup?

2 komentarze:

  1. Na wakacjach no make up. Chyba, że planuje zdjecia hah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację do zdjęć trzeba jakoś wyglądać :D

      Usuń

Dziękuje za każdy pozostawiony komentarz:)
Bardzo chętnie poznam Twoje zdanie:)
Każdy pozostawiony ślad motywuje mnie do dalszego pisania:)

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia