Jestem tutaj

poniedziałek, 29 października 2018

SEPTEMBER OCTOBER FAVES



Czy tylko mi tak dni szybko mijają? Wrzesień mignął mi tak szybko że nie wiem nawet kiedy minął.
Jak wiecie u mnie to też wszystko jest z lekkim poślizgiem, nie dawno mogliście poczytać jeszcze o wakacjach.



Tyle nowości w moje rączki wpadło że głowa mała a wszystkie lub większość fantastyczne. 
Przełom sierpień/wrzesień należało do nowych marek makijażowych i to do nich należał ten czas(!) Oczywiście najwięcej premier miała perfumeria Sephora gdzie pierwszy raz w Polsce możemy kupić kosmetyki Rihanna - FENTY BEAUTY, Anastasia Soare - ANATASIA BEVERLY HILLS.
Marka która podbiła serca zagranicznych YouTuber'ek HOURGLASS.
Ale i Douglas wypuścił nowe marki BY TERRY oraz HOURGLASS.

Jak możecie się domyślić najbardziej wyczekiwaną marką jest HOURGLASS(!) Kompletnie nie mogłam się zdecydować na co się w pierwszej kolejności skusić, jak zawsze w taki sytuacjach nieoceniona jest Fleur De Force i jej seria Best & Worst. 

--> Best & Worst: HOURGLASS | Fleur De Force


Skusiłam się na Ambient Lighting Palette Paleta rozświetlająca w odcieniu Diffused Edit, takie (prawie) idealne trio mamy tutaj puder, róż i bronzer brakuje tylko rozświetlacza.
 Następne na tapetę pewnie pójdzie ta sama paleta tylko w odcieniu Dim Edit gdzie jest rozświetlacz.
Kupując tą paletę przyznaje nie do końca przemyślałam kolor różu ale skupiłam się strickte na bronzerze.
Puder cudowny z lekkimi drobinka, przypomina mi to puder z Lirene Dermo program ale jakość zdecydowanie o niebo lepsza.



Bronzer bardzo do mnie przemawia mimo że nie jest matowy, posiada minimalne drobinki ale przepięknie wyglądają. Zakochałam się w nim i wyparł mój the best bronzer z Tarte Cosmetics a to musi być coś.


W tym wszystkim najmniej zauroczył mnie róż ale to bardziej przez swój kolor rzadko ląduje na twarzy częściej za to używam go jako cień. Jako cień sprawdza się rewelacyjnie(!)



Mam wrażenie że ostatnio unikam produktów które robią bum w blogosferze, po pierwsze trudno znaleźć rzetelną opinie a po drugie momentalnie znika i jest nie do kupienia. Moja praca za to daje mi możliwość testowania nowości (nawet po czasie) kosmetyków. Tak samo było w przypadku Maybelline Super Stay Matte Ink, nałożyłam raz i przepadłam. Powiem Wam z ręką na sercu że nosi się ją bardzo komfortowo, nie czuć na ustach a w moim przypadku nie wysusza ust. Zaznaczam że w moim przypadku ponieważ wiem że niektóre dziewczyny pisały że u nich pomadka działa wysuszająco.

Dawno nie spotkałam tak trwałej drogeryjnej pomadki, mogę ją nałożyć rano i przez cały dzień nie muszę jej poprawiać. Niektóre kolory są dziwne ale udało mi się znaleźć jeden odcień który mi pasuje.
które idealnie mi pasuje. Dzięki temu że maja taki aplikator można precyzyjnie aplikować pomadkę.



W wakacje odkryłam rewelacyjny żel do mycia Bandi, we wrześniu w końcu swojej na swoją kolej doczekał się Yoskine ASAYAKE PURE jono-dermabrazja odmładzający intensywny mikropeeling szafirowy.
Z marką Yoskine nie kojarzę aby miała kiedykolwiek przyjemność, na pewno mamie kupowałam kremy. A nie miałam jedną maseczkę która mnie zachwyciła i w kolejce są następne. 



Miałam okazję również dotknąć na żywo szafiru który jest wykorzystywany w tym produkcie. Peeling ma wyczuwalne drobinki które rewelacyjnie złuszcza naskórek lecz bez podrażnienia.
Sprawdza się u mnie idealnie używając go co dwa dni, od samego początku zauważyłam zdecydowaną poprawę cery.
Najmniej przyjemny jest zapach, przypomina mi coś dziwnego lecz do teraz nie mogę sobie przypomnieć czym mi pachnie.

Powód dla którego zaczęłam używać Kneipp BIO - Olejek do ciała i twarzy  jest prosty skóra po wakacjach potrzebowała dużej dawki nawilżenia (przyznaje się skóra zaczęła mi schodzić a efekt opalenizny chciałam zachować na dłużej). Przekonał mnie także olejek grejpfrutowy akurat grejpfruta mogę jeść tonami.
Co mnie bardzo dziwiło to skład jest krótki i zawiera krokosz barwierski, oliwę, oleje owocowe, olejek grejpfrutowy, linalool( imituje zapach konwalii), olej z nasion słonecznika oraz witaminę E.
I to tyle. Na prawdę skład bardzo krótki, dawno nie miałam kosmetyku z tak krótkim składem.


Sancturary SPA brutalnie wdarła się do mojej pielęgnacji i nie chce odpuścić, trzyma się mnie kurczowo wszelakimi możliwymi sposobami. Bądźmy szczerzy nawet nie chce jej dać odejść. Produkty ma NIESAMOWITE (!) Tym razem na tapecie u mnie jest rewelacyjna pianka do mycia ciała na bazie aktywnego węgla (!) i mentholu. Mam wrażenie że z każdego możliwego miejsca wyskakuje aktywny węgiel! Brakuje jeszcze aby go dodawali do tuszu do rzęs czy korektora.

Od dawna wiadomo że teoretycznie pianka powinna być bardziej wydajna niż żel, z racji że po  wyciśnięciu zwiększa swoją objętość (zaznaczam że teoretycznie ponieważ niektóre pianki wręcz są jeszcze mniej wydajne niż żele).


Purifying Charcoal shower burst po wyciśnięciu zwiększa swoją objętość (ale to jak każda pianka) dokładnie oczyszcza skórę.
Pianka oprócz jak w nazwie węgla ma również ekstrakt z mentholu który daje efekt takiego uczucia lekkiego chłodu i świeżości.
Uprzedzam ten zapach uzależnia.



Można by pomyśleć że na prawdę mam dużo wszystkiego ale jest pewna kategoria której kosmetyki mogę wyliczyć na palcach jednej ręki, są to mleczka i balsamy do ciała. Nie znoszę ich używać i nie używam, już wole dobrze nawilżający produkt po prysznic (typu Sanctuary SPA pianka czy też Venus żel pod prysznic) Byłam ciężko chora gdy po wakacjach moja skóra domagała się czegoś mocno nawilżającego. Fakt bardzo pomógł mi olejek Kneipp BIO - Olejek do ciała i twarzy ale jednak przy opalonej skórze brakowała mi jej podkreślenia. Z pomocą przyszła marka Lirene i Alga Purpurowa roświetlająco - nawilżające mleczko do ciała.
Nawilża fajnie ale to jaki błysk zostawiam to OMG(!)  Mleczko zawiera w sobie drobinki rozświetlającego brokatu które dają przepiękny błysk.
Oprócz algi purpurowej znajdziemy w składzie również olej z awokado oraz kompleks witamin które odżywiają naszą skórę.


Ostrzegam Was tylko że po aplikacji na dłoniach również zostaje brokat ale bez obaw zostaje na dłoniach i nie przenosi się na odzież ani nic w tym rodzaju.



2 komentarze:

Dziękuje za każdy pozostawiony komentarz:)
Bardzo chętnie poznam Twoje zdanie:)
Każdy pozostawiony ślad motywuje mnie do dalszego pisania:)

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia